Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką swoją pracę, ale siódmego dnia jest sabat Pana, Boga twego… Przypomnijmy, że tekst czwartego przykazania znajdujemy w dwóch księgach biblijnych. Chodzi tutaj o treści zawarte w Księdze Wyjścia 20,8-11 i Księdze Powtórzonego Prawa 5,12-15. Księgi te, jak pamiętamy, w Biblii tzw. Warszawskiej (jak dotąd jednej z najpopularniejszych edycji w środowiskach protestanckich) noszą tytuły Drugiej i Piątej Księgi Mojżeszowej. Ponieważ jednak większość tłumaczeń Biblii (nie tylko w innych językach, ale także tych polskich, dotąd istniejących oraz nowych pojawiających się) używa nazw Księga Wyjścia i Powtórzonego Prawa, w artykule tym używać będziemy takich właśnie tytułów. Życie - we wszystkich krajach - staje się coraz bardziej nerwowe, niespokojne poprzez szaloną dynamikę, która jest nam narzucana. Stajemy coraz bardziej przed niebezpieczeństwem życia w społeczeństwach technicznych, w których głównym celem życia staje się zaspokajanie wciąż nowych potrzeb, potrzeb coraz intensywniej kreowanych. Poddając się jednak takiej szalonej dynamice traci się nieuniknienie prostotę szczęścia. Szczęście – w takim kontekście - jest coraz trudniejsze do zrealizowania z powodu przyśpieszania produkcji, koncentrowania się na potrzebach, tych odnawianych, ale i nowych i różnych, które stają się tym mocniej intensywne, im te bazowe są coraz lepiej zapewniane. Podana wyżej opinia nie ma służyć negatywnej ocenie wszelkiej techniki pojawiającej się w naszych społeczeństwach, ale ma podkreślić, że często to posiadanie zdobyczy techniki wyznacza poczucie szczęścia i powoduje, i że zapomina się o tym, co jest centralne i najważniejsze w życiu ludzkim. Musimy mieć świadomość, że czwarte przykazanie jest jednym z najtrudniej realizowalnych we współczesnym świecie. Pierwsze racje tych trudności są porządku socjologicznego: przyjmowanie pozbawionego hamulców - w ciągłym biegu - trybu życia wydaje się dzisiaj czymś absolutnie normalnym. Środki komunikacji i transportu pozwalają i zachęcają do stałej i nieprzerwanej bez mała aktywności zawodowej. Dominuje przekonanie, że to, co jest możliwym, trzeba natychmiast zrobić lub osiągnąć. Inne racje wynikają ze zmiany kierunków nauczania wiary, a także z rozmycia szeregu tradycyjnych racji o charakterze teologicznym. Bardzo często nie wydaje się już interesującym (czytaj ważnym) biblijne nauczanie o sabacie. Zadaje się pytanie: kiedy (i czy?) właściwie został on ustanowiony? I czy chrześcijanie są jeszcze – jak Żydzi – zobligowani do zachowywania go? Czy nabożeństwo niedzielne jest ważne (obowiązkowe)? Poświęćmy teraz kilka chwil przybliżeniu sensu dnia sabatu. Czwarte przykazanie istnieje w dwóch wersjach, które nie różnią się jedna od drugiej, jak tylko w kwestii argumentacji określającej zachowywanie sabatu. W wersji Księgi Wyjścia pamięć o sabacie i święcenie go wynika z porządku stworzenia i błogosławieństwa dnia siódmego, ustanowionego przez samego Stworzyciela: Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest, a siódmego dnia odpoczął. Dlatego Pan pobłogosławił dzień sabatu i poświęcił go (Wyjścia 20,11). W wersji Księgi Powtórzonego Prawa zachowywanie sabatu odnosi się do uwolnienia ludu Izraela: Pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej i że Pan, twój Bóg, wyprowadził cię stamtąd ręką możną i ramieniem wyciągniętym. Dlatego rozkazał ci Pan, twój Bóg, abyś obchodził dzień sabatu (Powtórzonego Prawa 5,15). Różnica tkwi w kontekście, w jakim oba teksty Dekalogu zostały podane. Wydaje się, że to w Księdze Wyjścia Przedwieczny, za pośrednictwem Mojżesza, reguluje po raz pierwszy praktykę dnia świętego. Lud znał historię stworzenia świata z sekwencją sześć dni/dzień siódmy. Ale teraz zostało mu nakazane zachowywać dyscyplinę postępowania nie tylko za przykładem Stwórcy, ale przede wszystkim dla Bożego błogosławieństwa dzieła Jego rąk. Dobrodziejstwa, które wypełniają świat, mają za źródło pokój Boży, ten doskonały odpoczynek Boga, który kontempluje swoje stworzenie, osądziwszy najpierw, że wszystko było „bardzo dobre” (Rodzaju 1,31, por. 2,3). To właśnie tą dobrą ziemią człowiek może się cieszyć pod dobrotliwym spojrzeniem Bożym. Przykazanie podkreśla, że nawet po Upadku w grzech (wtedy, gdy praca stała się trudną koniecznością, a ziemia zaczęła rodzić osty i chaszcze) odpoczynek sabatu powinien być zachowywany. W wersji z Księgi Wyjścia przykazanie plasuje człowieka naprzeciw znaczącego piękna tego dnia, to znaczy w perspektywie wielkiego dnia odpoczynku w Bogu (Hebrajczyków 4,10; Objawienia 14,13). W Księdze Powtórzonego Prawa chodzi o przypomnienie, a nie o coś nowego. Mojżesz nie miał nic do dodania do tego, co lud już wiedział. Podkreślił za to element bardziej osobisty, bardziej subiektywny. Czyni aluzję do historii Izraela bardziej współczesnej i do jego cierpienia, aby lepiej wyartykułować radość wyzwolenia. Sabat, widziany w ten sposób, jest zaproszeniem do przypomnienia sobie jakości naszej ziemi, pomimo ciążących na niej konsekwencji Upadku. Czasowy odpoczynek sabatu jest także przypomnieniem najwyższego powołania człowieka – społeczności z Bogiem. Jest on zachętą do wiary w jednego Boga, który prowadzi do wieczności. Sabat Starego Testamentu, mając za cel to wspomnienie, wymagał odpoczynku całego domu, całego gospodarstwa domowego, w najszerszym sensie, włączywszy w to także zwierzęta (Wyjścia 23,12). Należało także zgromadzić się, aby adorować Pana (Psalm 92), aby złożyć ofiary na Jego cześć (Liczb 28,9-10) i aby „uszanować Jego sanktuarium” (Kapłańska 19,30). Surowość sankcji w związku ze złamaniem sabatu tłumaczy się po części koniecznością uniknięcia tragicznego błędu umieszczenia pracy, zwłaszcza w rozumieniu korzyści materialnych z niej płynących, ponad tę celebrację Boga jedynego. Nie uszanowanie sabatu było naruszeniem samej tożsamości ludu Izraela (Izajasza 58,13-14; Amosa 8,5; Nehemiasza 13,15-22). W efekcie Izrael nie powinien przypominać żadnego innego ludu, a sabat jest rodzajem próby jego woli, konieczności bycia odmiennym od innych. Lata sabatowe i wielki jubileusz (pięćdziesiąty rok po siedem razy po siedem lat) były nośnikami tego samego sensu. Wolność ludu wybranego spoczywa na społeczności z Przedwiecznym, a nie na wytwarzaniu dóbr i osiągnięciach materialnych. Warto teraz, już na zakończenie tego pierwszego z dwu proponowanych rozważań, zadać jeszcze jedno pytanie: czy istotnie w życiu chrześcijańskim istnieje jakiś moment bardziej uprzywilejowany niż inne? I już tutaj, od razu, chciałoby się skupić przez moment na zasadności (lub nie, jak twierdzą niektórzy) święcenia tego dnia nabożeństwem: czy warto i czy jest racja święcenia, w tej formie, tego jednego dnia na siedem innych? Przecież chcemy pamiętać, że całe życie osób wierzących powinno być naznaczone troską oddawania chwały Bogu, ponieważ wszystkie dzieła życia powinny być spełniane ku Jego chwale (1 Koryntian 10,31)… Autor Listu do Hebrajczyków ustala w 12-tym rozdziale ujmujące porównanie pomiędzy nabożeństwem/kultem ziemskim i niebiańskim. Najpierw podaje dla kontrastu a. kult prowizoryczny, który miał miejsce na górze Synaj, tej górze pełnej ognia, ciemności i burz i b. kult prawdziwy, ten kult należący do Nowego Przymierza, na górze Syjon, mieście Boga żywego, w Jeruzalem niebieskim (Hebrajczyków 12,18-24). Następnie tłumaczy, że ta społeczność z Bogiem, w jedności z całym stworzeniem, była przypieczętowana przez krew Jezusa Chrystusa, który jest nowym pośrednikiem. Wreszcie autor ukazuje, że kult w Nowym Przymierzu mieści się w logice całej historii odkupienia: Królestwo jest dla nas i to z tej racji należy oddać cześć Bogu tak, jak mu to miłe: z nabożnym szacunkiem i bojaźnią (w.28). Zgromadzenie wierzących zapowiada, prefiguruje, nasze uczestnictwo w ostatecznej rzeczywistości „Kościoła triumfującego” (por. 1 Koryntian 10.11). Bóg ma być czczony we wszystkich sferach życia, ale przede wszystkim podczas nabożeństwa niedzielnego, oczekując chwili, kiedy kult ziemski zleje się z kultem niebieskim (Hebrajczyków 10,25). W tym kontekście wszystkie dni tygodnia jednak nie przypominają się wzajemnie… Tomasz Pieczko Augustinus nr 42 - marzec 2017