Ewangelia wg Mateusza 18,15-18

15 A jeśliby zgrzeszył brat twój, idź, upomnij go sam na sam; jeśliby cię usłuchał, pozyskałeś brata swego. 16 Jeśliby zaś nie usłuchał, weź z sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby na oświadczeniu dwu lub trzech świadków była oparta każda sprawa. 17 A jeśliby ich nie usłuchał, powiedz zborowi; a jeśliby zboru nie usłuchał, niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik. 18 Zaprawdę powiadam wam: Cokolwiek byście związali na ziemi, będzie związane i w niebie; i cokolwiek byście rozwiązali na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie.

Powyższy tekst uznawany jest za trudny i wielu uważa, że słowa Jezusa są za twarde, ponieważ nie mamy prawa sądzić ludzi. Jednak Jezus wypowiedział te słowa i nie możemy ich lekceważyć.

Rozdział 18 rozpoczyna pytanie uczniów, kto będzie pierwszym w Królestwie (18,1). Jezus wyjaśnia, że w Królestwie Bożym nie ma różnic jeśli chodzi o status społeczny. Każdy powinien być takim jak dziecko, aby móc wejść do Królestwa (Ew. Mateusza 18,1-5).

Dalej Jezus mówi o zgorszeniu i o grzeszeniu. Grzech jest bardzo poważną sprawą, ale przyczynianie się do grzechu jest tak samo poważne.

Potem Jezus opowiada przypowieść o zaginionej owcy, którą pasterz chce odszukać. Ta jedna zagubiona owca jest tak ważna dla niego, że zostawia wszystkie inne aby jej szukać.

Grzesznik w Kościele, który pozostaje w swoim grzechu jest zagubiony, jak owca z tej przypowieści. Nie możemy zostawić zagubionego grzesznika samemu sobie, lecz powinniśmy go zyskać z powrotem, aby nie zginął.

Od razu po tej przypowieści Jezus mówi o odpuszczaniu win i o upomnieniu, o tym jak powinniśmy traktować grzesznika w Kościele. Jezus daje przy tym bardzo konkretne wskazówki, jak powinniśmy postępować w takiej sytuacji.

Nie chodzi tu o jakiegoś grzesznika, lecz o ‘brata’, czyli o kogoś, kto należy do zboru, kto jest bratem lub siostrą w Chrystusie. Jest to ktoś, kto wierzy w Jezusa jako Zbawiciela i zdecydował się Go naśladować.

Podobnie jak wobec naszej rodziny czujemy się odpowiedzialni i chcemy się troszczyć o naszych bliskich, tak Bóg oczekuje takiej samej troski i poczucia odpowiedzialności wobec naszych braci i sióstr w Chrystusie, naszej nowej rodziny w Jezusie. Tak jak pasterz szukał zaginionej owcy, aby przyprowadzić ją z powrotem do stada, podobnie my szukajmy zaginionego brata lub siostry, i starajmy się przez napomnienie, aby powrócił do kościoła. Jako wierzący i członkowie Kościoła mamy odpowiedzialność wzajemną, podobnie jak czujemy tą odpowiedzialność wobec naszej rodziny.

Jeżeli nie czujemy się odpowiedzialni, i nie chcemy napomnieć brata, jesteśmy w pewnym sensie współwinni jego grzechu (por. Ks. Kapłańska / 3 Mojżeszowa 19,17).

Nie możemy wtedy czuć się wyżsi i lepsi od grzesznika. Nie jesteśmy ważniejsi, ponieważ nie grzeszymy (przynajmniej tak może nam się wydawać). Upominając brata służymy mu, ponieważ ostrzegamy go, że kontynuacja drogi grzechu może oznaczyć, że nie jest zbawiony.

Celem nie jest potępienie lub osądzenie brata, lecz zyskanie go, gdyż nie chcemy go stracić. Strata brata lub siostry, oznacza stratę dla całego zboru, co jest również stratą dla Chrystusa. Zyskanie brata lub siostry jest zyskaniem dla Chrystusa.

Jeśli grzesznik się nie nawróci, nasza troska i odpowiedzialność jeszcze się nie kończą, nie możemy go zostawiać w jego grzechu. Jezus mówi, aby w takim przypadku wrócić ze świadkami, aby podkreślić poważność grzechu. Jeżeli dojdzie do tego, że musimy poinformować zbór o grzechu, może to tylko nastąpić na podstawie świadectwa dwóch albo trzech świadków, aby zapobiec nadużyciom. Jest to zasada, którą znajdujemy już w Prawie Mojżeszowym (Ks. Powt. Prawa / 5 Mojżeszowa 19,15).

Nic w tekście nie wskazuje na to, że świadkami powinni być przywódcy zboru (pastor, starsi, ksiądz), nie muszą być koniecznie to oni, gdyż każdy w Kościele Chrystusa jest równy, nie tylko przywódcy mają odpowiedzialność, lecz każdy chrześcijanin jest współodpowiedzialny za kościół i za swoich braci i siostry.

Dopiero jeśli grzesznik nadal nie słucha i nie nawróci się, musimy poinformować Kościół o tym. Kościół należy rozumieć nie jako organizację kościelną (denominację), lecz jako lokalny kościół: zbór lub parafia.

Jezus nie wspomina, że powinniśmy poinformować przywódców (pastora, starszych, księdza); w ogóle nie ma o nich mowy. Odpowiedzialność spoczywa nie tylko na przywódcach Kościoła, ale cały Kościół ma odpowiedzialność wzajemną.

Nie powinniśmy informować innych w Kościele poprzez plotkowanie, lecz tylko podczas zgromadzenia, czyli spotkania zboru czy parafii. Wtedy grzech ten staje się sprawą publiczną. Jest to sytuacja, której powinniśmy próbować unikać, ale jeśli grzesznik nie chce się nawrócić, nie pozostawia nam innego wyjścia.

Nadal celem jest, aby zyskać grzesznika z powrotem. On musi rozumieć, że jego grzech nie jest tylko problemem dla jednej lub kilku osób, ale dla całego zboru, ponieważ jest to grzech przeciwko Bogu.

Jeśli nadal nic się nie zmieni musi nastąpić wykluczenie ze zboru.

To dla wielu chrześcijan dzisiaj trudne i nie do zaakceptowania, gdyż kłóci się to z ich rozumieniem miłości.

Należy uważnie przeczytać ten tekst. Jezus nie mówi, że powinniśmy pogardzić grzesznikiem i omijać go z daleka. Natomiast mówi, że jeśli grzesznik nie chce się nawrócić, musimy go traktować jak tego, kim jest, mianowicie jak grzesznika, poganina i celnika. To znaczy, że już nie należy do zboru, do Kościoła Chrystusa, więc nie należy do Chrystusa. Nie dlatego, ponieważ Kościół tak chciał, lecz dlatego ponieważ on sam przez swój grzech, z którego nie chciał się nawrócić postawił się poza zborem i faktycznie sam siebie wykluczył. Kościół tylko potwierdza w imieniu Boga stan faktyczny. Dlatego w takiej sytuacji Kościół w imieniu Jezusa deklaruje, że ta osoba nie należy do Kościoła. Jest on wykluczony ze wspólnoty dopóki się nie nawróci.

Jak należy go zatem traktować? Jezus przebywał często z celnikami i grzesznikami, czego szczególnie faryzeusze nie rozumieli i potępiali. Jezus czynił tak, ponieważ Ewangelia jest dla grzeszników. Powinniśmy więc grzesznika, który został wykluczony, traktować jak Jezus traktował grzeszników: głosić im Ewangelię, głosić im, że jedyną drogą do zbawienia jest wiara w Jezusa Chrystusa i nawrócenie się, co oznacza zerwanie z grzechem.

Celem naszym nadal powinno być ponowne pozyskanie tej osoby jako brata, siostry.

Nie powinniśmy martwić się o to jakie będzie nasze miejsce w Królestwie Bożym (Ew. Mateusza 18,1), lecz mamy się martwić o grzeszników, którzy giną na wieczność jeśli się nie nawrócą.

Stwierdzenie Jezusa na zakończenie jest poważne (w. 18). Słowa przypominają te, które Jezus wcześniej wypowiedział do Piotra, obiecując mu, że otrzyma klucze do Królestwa Nieba (Ew. Mateusza 16,19). Oznaczało to autorytet, który Kościół posiada, autorytet głoszenia Ewangelii.

Jeżeli traktujemy Ewangelię Jezusa Chrystusa poważnie, musimy też traktować poważnie wszystkie konsekwencje przyjęcia tej Ewangelii. Ewangelia Jezusa jest bardzo radykalna, albo należysz do Jezusa, i jesteś zbawiony, albo nie należysz do Niego, i jesteś wiecznie potępiony.

Dzisiaj często Ewangelia zostaje głoszona tylko częściowo. Wielu wybiera tylko to, co im pasuje: mówią tylko o miłości Bożej.

Niektórzy powołują się na tekst, gdzie ktoś osądza kogoś, widząc źdźbło w oczach drugiego, a nie widząc belki u siebie (Ew. Mateusza 7,1-7). Pismo Święte z pewnością nie zaprzecza sobie. Należy zatem uważnie czytać. W tekście o belce, Jezus mówi o sądzeniu ludzi w sposób arogancki, uważając siebie za lepszego. W omawianym tekście chodzi o nawoływanie kogoś do nawrócenia się. Jezus mówi nie o osądzeniu, lecz o szukaniu zaginionej owcy.

Jeżeli głosimy Ewangelię, musimy głosić całą Ewangelię, co oznacza zbawienie dla wierzących a potępienie dla niewierzących. Przynależność do Jezusa i otrzymanie zbawienia przez wiarę w Niego możemy uzyskać tylko przez nawrócenie się. Nawrócenie oznacza zerwanie z grzechami i życie według Słowa Bożego. Jeżeli ktoś nie chce zerwać z grzechem, oznacza to, że nie nawrócił się a więc nie jest tak naprawdę chrześcijaninem. Ten nie należy do Jezusa i nie należy do Jego Kościoła. Jest zaginioną owcą.

Chodzi tu o brata lub siostrę, którzy są w duchowym niebezpieczeństwie, a my powinniśmy ich ratować. Napominanie brata jest aktem miłości.

Jezus oznajmia tutaj, że Jego Kościół ma prawo i autorytet deklarować wolę Bożą na ziemi. Nie znaczy to w żaden sposób, że Bóg potwierdza i uznaje automatycznie wszystko co Kościół na ziemi twierdzi, lecz tylko to, co jest zgodne z Jego wolą. Nie oznacza to też, że Bóg uznaje wszystko co przywódcy Kościoła deklarują, gdyż chodzi tu o działanie zboru/parafii jako całości. Nie oznacza to też, że Kościół sądzi; Bóg sądzi, Kościół tylko głosi Ewangelię Jezusa Chrystusa, a Ewangelia głosi, że ten, kto się nawrócił należy do Jezusa i jego Kościoła, a ten kto się nie nawrócił jest wykluczony i nie należy do Jezusa.

Należy pamiętać, że nie chodzi tu o wykluczenie z organizacji ludzkiej, lecz o Królestwo Boże. Każde wykluczenie jest bardzo smutną sytuacją, gdyż oznacza stratę brata lub siostry, powinniśmy bardzo ostrożnie i z miłością postępować w takich sprawach.

Po omawianym przez nas tekście, czytamy dalej o przebaczeniu komuś, kto przeciw mnie zgrzeszył (Ew. Mateusza 18,21-35). Nie możemy potępić go, nie możemy w pewnym momencie przestać przebaczać, lecz powinniśmy przebaczać nieskończoną ilość razy, ponieważ sami żyjemy z łaski, nam zostało wybaczone. Jakże inaczej moglibyśmy czynić?

Pedro Snoeijer, Augustinus 30