Hebrajczyków 10,11-18

11 A każdy kapłan sprawuje codziennie swoją służbę i składa wiele razy te same ofiary, które nie mogą w ogóle zgładzić grzechów; 12 lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej, 13 oczekując teraz, aż nieprzyjaciele jego położeni będą jako podnóżek stóp jego. 14 Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni.

15 Poświadcza nam to również Duch Święty; powiedziawszy bowiem:

16 Takie zaś jest przymierze, jakie zawrę z nimi po upływie owych dni, mówi Pan: Prawa moje włożę w ich serca i na umysłach ich wypiszę je,

17 dodaje: A grzechów ich i ich nieprawości nie wspomnę więcej.

18 Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam nie ma już ofiary za grzech.

W Starym Testamencie kult ofiarny był istotnym elementem wiary Izraela. Kapłani musieli codziennie składać ofiary w świątyni.

Dla nas jest to nieco egzotyczne. Nie znamy kultu ofiarnego i w ogóle nie czujemy potrzeby zabijania zwierząt z powodu naszych grzechów.

Wierzymy, że Jezus Chrystus umarł za nasze grzechy. Ale czasami zbyt lekko o tym myślimy, co doprowadza do pewnego automatyzmu. Tracimy poczucie, jak poważny jest grzech, a ma on ogromne konsekwencje: niszczy, powoduje śmierć, ale najważniejsze, jest obrażeniem świętego Boga Stworzyciela. Grzech jest tak poważny, że Bóg nie może go ze względu na swoją świętość lekceważyć.

Jesteśmy ludźmi stworzonymi przez wszechmogącego, świętego Boga - Stwórcę i obrażamy Go codzienne. Bóg ma prawo nas zniszczyć. Ale nie czyni tego. Bóg sam chce rozwiązać problem grzechu, aby uratować nas od ostatecznego skutku grzechu: śmierci.

Izraelita był ciągle na nowo konfrontowany z faktem, że jest grzesznikiem. Ciągle na nowo były zabijane zwierzęta, ciągle na nowo lała się krew.

Świątynia nie była tylko piękną budowlą, domem, gdzie mieszkał Bóg. Świątynia była też rzeźnią, gdzie codziennie zabijano wiele zwierząt. Żyd, wchodzący do świątyni, słyszał krzyki zabijanych zwierząt, czuł obrzydliwy zapach krwi i palącego się mięsa. Tak obrzydliwy właśnie jest grzech ludzki dla Boga. Zanim człowiek może zbliżyć się do Niego, musi wylać się krew z powodu naszych grzechów.

Dopiero w środku świątyni można było poczuć miłą woń kadzidła, symbolizującą modlitwy ludzi do Boga. Zwykły człowiek nie mógł wejść do świątyni, zostawał na zewnątrz, na miejscu ofiar. Wskazuje to na to, że te ofiary są ważne, ale tak naprawdę nie rozwiązują problemu grzechu. Człowiek nadal nie może zbliżyć się do Boga. Bóg jest święty, a my jesteśmy grzesznikami.

Izraelita wiedział, że właściwie on sam powinien zostać zabity, zwierzę ofiarne było zabijane zastępczo. Ale też miał świadomość, że te ofiary, wiele tysięcy rocznie, nie pomagają, nie stanowią prawdziwego zadośćuczynienia za jego grzechy i wcale nie czynią go lepszym człowiekiem. Nie staje się świętym przez ofiarowanie.

Wiele zwierząt codziennie zabijanych e powodu ludzkich grzechów i to właściwie nic nie daje. To dość frustrujące i zniechęcające. Pokazuje nam, jaka naprawdę jest nasza sytuacja wobec Boga: nie jesteśmy w żaden sposób w stanie zapłacić za nasze grzechy, nie jesteśmy w stanie sami pojednać się z Bogiem. Nie jesteśmy sami w stanie stać się lepszymi ludźmi. Zasługujemy przez nasze grzechy tylko na śmierć. Beznadziejna sytuacja, gdyby Bóg sam nie dał rozwiązania.

Ofiary nie rozwiązują problemu, ale są ważne; Bóg sam nakazał Izraelowi składać codziennie ofiary, mimo faktu, że nie rozwiązują problemu grzechu.

Ofiary były tylko odbiciem, cieniem rzeczywistości niebiańskiej. Odbicie pokazuje i przypomina nam coś i dlatego może być pomocne.

Mąż, który nosi zdjęcie swojej żony ze sobą, kiedy jest np. w podróży, codziennie patrzy na zdjęcie i cieszy go ono. Jest to odbicie jego żony, jest ważne, ale zdjęcie nie jest żoną. Nie może rozmawiać ze zdjęciem, tak jak z fizyczną żoną. Zdjęcie jest ważne, kiedy jest daleko, ale w momencie kiedy wraca do domu, już nie patrzy na zdjęcie, lecz jest z żoną. Już nie potrzebuje zdjęcia, bo ma ją w rzeczywistości.

Prawo, świątynia i ofiary starotestamentowe są jak „zdjęcia” Chrystusa i Jego dzieła. Nie są prawdziwym dziełem Chrystusa, ale wskazują na Jego dzieło. Kult ofiarny uczy nas o rzeczywistości grzechu, ale też o rzeczywistości dzieła Chrystusa, o znaczeniu jego śmierci na krzyżu. W czasie Starego Testamentu była to jeszcze przyszłość, ale teraz mamy Chrystusa, który złożył jedyną prawdziwą i skuteczną ofiarę więc nie potrzebujemy już kultu ofiarnego.

Chrystus uczynił to, czego kapłanie nie potrafili, czego Prawo nie było w stanie uczynić, czego ofiary nie mogły zrobić. Jego ofiara raz na zawsze sprawiła zadośćuczynienie za nasze grzechy, oczyściła nas i dzięki niej możemy się stać nowymi ludźmi (w. 10, 14, por. 2 Koryntian 5,17).

Podczas gdy zabicie zwierzęcia ofiarnego wskazywało tylko na potrzebę wylania krwi, aby zapłacić za nasze grzechy, Chrystus rzeczywiście zapłacił swoją ofiarą za nasze grzechy (w. 12).

Podczas gdy wylanie krwi zwierząt nie wystarczało, wylana krew Jezusa wystarcza. Przez Jego drogocenną krew jesteśmy z łaski przez wiarę zbawieni i pojednani z Bogiem.

Chrystus pokonał wroga i zwyciężył grzech.

Dlatego Jezus siedzi po prawicy Boga Ojca, w miejscu rządzenia.

Kapłani stoją (w. 11 brzmi dosłownie: każdy kapłan stoi codziennie do służby…), ale Jezus siedzi (por. 1,3; 8,1; 12,2). Dzieło zostało dokonane. W przybytku nie było krzesła, kapłanom nie wolno było siedzieć podczas służby, ponieważ ich służba była cały czas nieskończona, ciągle musieli na nowo zabijać zwierzęta i ofiarować. Podczas gdy kapłani musieli codziennie powtarzać ofiarę, bo ta ofiara nie może przywieść do doskonałości (Hebrajczyków 10,1), nie oczyszcza od grzechu (Hebrajczyków 10,2), ofiara Jezusa jest wystarczająca raz na zawsze (por. Hebrajczyków 9,23-28). Dlatego może on siedzieć po prawicy Ojca, bo praca została wykonana.

Miejsce gdzie Jezus siedzi, jest ważne: siedzi po prawicy Boga Ojca. Jest to spełnienie obietnicy z Psalmu 110, która mówi o potomku Dawida (Psalm 110,1), Królu, który siedzi na tronie.

Chrystus przez swoją ofiarę nie tylko pojednał nas z Bogiem, ale też uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni (w. 14, por. w. 10). Grecki wyraz użyty tu oznacza nie tylko „czynić doskonałym”, ale też „czynić kompletnym”; czynić tak, że ktoś osiąga cel.

Bóg stworzył człowieka, aby był świętym i żył w relacji z Nim, ale przez grzech człowiek sam zniszczył tą relację. Przez ofiarę Chrystusa relacja z Bogiem znowu jest możliwa. Człowiek znowu staje się świętym. Wierzący jest nowym stworzeniem, który nie żyje pod grzechem, ale żyje w Duchu, mając Prawo Boże włożone w serce, co oznacza prawdziwą zmianę (por. 2 Koryntian 5,17).

Przez Chrystusa jesteśmy święci, ale też jest to proces. Można też tłumaczyć, parafrazując: którzy są w procesie uświęcenia (forma czasownika greckiego wyraża ciągłość, proces uświęcenia).

Przez swoje dzieło Chrystus ustanowił nowe przymierze, które Bóg obiecał. Prorok Jeremiasz mówi o nowym przymierzu, które naprawdę zgładzi grzechy; i więcej, które też rzeczywiście da wewnętrzne odnowienie. Stare przymierze związane z ofiarami nie było w stanie dokonać odnowienia człowieka. Prawo Boże także nie było w stanie uczynić z nas lepszych ludzi. Nasze uczynki, nasze starania moralnego życia, nie dają żadnej odnowy duchowej.

Potrzebne jest nowe przymierze.

To nowe przymierze, które powstało przez dzieło Chrystusa, w którym mamy udział przez naszą wiarę w Niego. Wieczerza Pańska jest znakiem nowego przymierza, przymierza w krwi Jezusa Chrystusa  (Ew. Mateusza 26,28). Krew Jezusa wylana została raz na zawsze za wszystkie grzechy. Nic więcej nie jest potrzebne, aby otrzymać przebaczenie naszych grzechów.

Przez dzieło Chrystusa stało się możliwe nowe przymierze. Nowe przymierze oznacza, że Prawo zostaje zapisane w naszych sercach i umysłach i przynosi przebaczenie grzechów. Bóg grzechów i nieprawości nie wspomni więcej (w. 17). Dlatego już nie ma kultu ofiarnego (w. 18). Ofiara Chrystusa jest wystarczająca.

Pedro Snoeijer, Augustinus 29