Tak wiele mówi się współcześnie o liberalizmie teologicznym, jak i o konserwatyzmie teologicznym (choć ci tzw. „konserwatywni” chętnie określają się także tytułami chrześcijan „wyznających”, bądź „ortodoksyjnych”).

Spróbujmy w kilku słowach przybliżyć, starając się zachować maksimum możliwego obiektywizmu, czym są ów liberalizm i konserwatyzm w dziedzinie wiary i jej nauczania.

Rozpocznijmy od liberalizmu. Ta tendencja teologiczna nie dotyczy zespołu określonych nauk. Można jej szukać (dla protestantyzmu) już w wieku XVI, w prądach teologicznych zwanych unitarianizmem, czy też w Reformacji radykalnej, tzw. spirytualistycznej (pierwsi negowali pojęcie Trójcy Św., a drudzy widzieli jako jedyny autorytet w wierze działanie Ducha w jednostce, subiektywne i nie poddające się jakiemukolwiek źródłu oceny, nawet Pisma Świętego).

Niemniej, jest to podobieństwo bardzo odległe... Generalnie, uważa się, że liberalizm teologiczny ukazał się z początkiem wieku XIX, jako konsekwencja pracy szeregu teologów wieku XVIII. W XVIII w. doprowadzono do osłabienia znaczenia, a wręcz podważenia treści tradycyjnych - dla chrześcijaństwa - formuł doktrynalnych: w odniesieniu do Trójcy Św., kary wiecznej (piekła) lub też zepsucia (na skutek grzechu pierworodnego) natury ludzkiej.

Czasem była to kontestacja tych prawd nie do końca wyraźna, a niejednokrotnie ukryta.

W wieku XIX liberałowie teologiczni kontynuowali wcześniejsze refleksje, chcąc interpretować Biblię w sposób całkowicie wolny, nabierając dystansu (w sposób tym razem otwarty) do klasycznych formuł Ojców Reformacji wieku XVI.

Aby tego dokonać, opierali się oni na naukach historycznych, archeologii i filologii, jak i dostępnej im znajomości narodu Izraela oraz Kościoła pierwotnego (niejednokrotnie interpretując informacje te w sposób bardzo dowolny). Metoda ta była także aplikowana do rozumienia i datowania ksiąg Starego i Nowego Testamentu.

Trzeba też podkreślić, że stałą zasadą było relatywizowanie wartości formuł dogmatycznych (w opozycji do chrześcijan „konserwatywnych”, czy tzw. „ortodoksyjnych” - tzn. prawomyślnych, przydających tym formułom ogromną wartość).

Kolejną cechą, charakterystyczną dla liberałów teologicznych, było traktowanie z wielką nieufnością (a wręcz stawanie w opozycji do) autorytetów kościelnych, czyli władz kościelnych, uważając je za sprzeczne z duchem czasu.

Generalnie, można zaobserwować także ich dużą niechęć do tradycyjnych wyznań wiary (tekstów zawierających podstawowe sformułowania wiary chrześcijańskiej). W tym przypadku kontestowali (i kontestują) nie tylko tradycyjne wyznania wiary Reformacji, ale i - sięgając dalej - wyznania wiary Kościoła pierwszych wieków (np. te, które dały początek tzw. Składowi Apostolskiemu, zwanemu Credo).

Widzieli oni (a współcześni prezentują tę samą ideę) w obowiązujących wyznaniach wiary nie tylko dzieło wyłącznie ludzkie (zapominając jakby o źródłach tych tekstów...), ale także zamach na „wolność chrześcijańską”.

Przeciwnicy liberalizmu zarzucają mu zbytnie stawianie człowieka (jego rozumu, jego emocji, jego doświadczenia i kultury), a nie Boga, w centrum doktryny chrześcijańskiej oraz niewystarczające odróżnianie chrześcijaństwa od nauk humanizmu i wolnomyślicieli.

W historii myśli często prezentuje się Friedricha Schleiermachera (1768-1834), jako głównego promotora tej tendencji teologicznej. Twierdził on, że religia nie jest sprawą racjonalną lub związaną z wolą ludzką, ale że należy do strefy uczuć.

Pośród głównych przedstawicieli wczesnej teologii liberalnej (która – przypomnijmy – stanęła u podstaw już współczesnej myśli liberalnej) można wspomnieć Ferdinanda Christiana Baura (1792-1860), Albrechta Ritschla (1822-1889) i Adolfa (von) Harnacka (1851-1930).

W XX w. Karl Barth (1886-1968) żywo kontestował liberalizm XIX w., podobnie jak jego uczniowie.

Natomiast znani teologowie protestanccy XX w., jak np.: Rudolf Bultmann (1884-1976), z jego programem „demitologizacji” oraz Paul Tillich (1886-1965) ze swoją „teologią kultury” są często postrzegani jako dziedzice myśli liberalnej wieku poprzedniego.

Na drugim biegunie pojmowania nie tylko nauk teologicznych, ale także całości nauczania chrześcijańskiego (w środowisku Kościołów protestanckich) stoi nurt chrześcijaństwa „konserwatywnego”, zwanego również „ortodoksyjnym”, bądź „konfesyjnym”.

Ortodoksyjność, a właściwie „ortodoksja” oznacza etymologicznie „prawą opinię”. Termin ten jest chętnie używany przez teologów, liderów, nauczycieli kościelnych z tego środowiska. Tym też terminem posłużymy się w naszym rozważaniu, zamiennie dla „konserwatyzmu” teologicznego.

W łonie protestantyzmu luterańskiego i reformowanego termin „ortodoksyjny” kwalifikuje systematyzację nauczania Reformatorów, włączając w to uznanie ważności czterech pierwszych Soborów Powszechnych: Nicea 325 r., Konstantynopol I 381 r., Efez 431 r. i Chalcedon 451 r. (wspólnych dla wszystkich Kościołów chrześcijańskich).

To uporządkowanie nauczania Reformatorów, odbyło się w wieku XVII. Pośród głównych reprezentantów tej ciężkiej pracy intelektualnej można podać:

dla strony luterańskiej, np.: Johanna Gerharda (1582-1637), Georga Calixta (1586-1656), Abrahama Calova (1612-1686), Valentyna Ernsta Loeschera (1673-1749);

dla strony reformowanej, np.: Franciszka Gomara (1563-1641), Pierre'a de Moulin (1568-1658), Antoniusa Walaeusa (1573-1639), Johannesa Wolleba (1586-1629), Samuela Maresiusa (1599-1673), Franciszka Turettiniego (1623-1687), Benedykta Picteta (1655-1724).

Współcześnie przyjmuje się za ortodoksję/ortodoksyjność taką postawę teologiczną, która przyjmuje za punkt wyjścia jej refleksji autorytet danych wyniesionych z Pisma Świętego oraz doktryn zgodnych z Pismem. Odmiennie - liberalizm teologiczny uważa, że dane te mają autorytet jedynie wtedy, kiedy znajdują ich potwierdzenie – naukowe, filozoficzne, religijne – w świetle, jakie człowiek posiada przez swoją naturę i swoją sytuację historyczną.

Współczesna ortodoksja protestancka prezentuje się pod postacią dwóch głównych form.

Dla jednych wiara chrześcijańska polega fundamentalnie na przylgnięciu ducha ludzkiego do litery tekstów biblijnych i doktrynalnych (np. wyznań wiary).

Dla innych, teksty te są jakby znakami drogowymi, prawdziwie niezbędnymi, ale przeznaczonymi do tego, by naznaczyć i wyznaczyć chrześcijańskie podążanie do egzystencjalnego, życiowo niezbędnego, spotkania z Bogiem w Trójcy Świętej.

Proces ten jest efektem działania w człowieku Ducha Świętego, który oświeca literę Pisma i objawia jego sens.

Warto jeszcze, pisząc o „konserwatyzmie” teologicznym, czy „konserwatyzmie” w nauczaniu wiary, wspomnieć o tzw. teologii ewangelicznej, która także postrzega się jako kontynuatorka Reformatorów. Trzeba jednak wspomnieć, że powstała w kontekście odmiennym i nabrała specyficznej, własnej tożsamości. Wyróżnia się ona oporem wobec modernizmu, który wypływa z Oświecenia (i problemów, które w kategoriach wiary modernizm ze sobą niósł).

Cechą charakterystyczną dla tego nurtu jest przylgnięcie do nieomylnego autorytetu Pisma Świętego.

Jest on dość nieufny wobec metod lektury i interpretowania Biblii zależnych od „ducha czasu” (czym jest często rodzaj bieżącej mody intelektualnej).

Nurt ten podkreśla potrzebę uznania winy za grzech i konieczność nawrócenia (zerwania człowieka z jego poprzednim funkcjonowaniem).

W swojej refleksji skupia się często na tematach eschatologicznych (dotyczących czasów ostatecznych).

W środowisku tak uprawianej teologii, tak rozumianej wiary, dominuje model odziedziczony po Janie Kalwinie, z soteriologią (czyli nauką o zbawieniu, o osobie i dziele Jezusa Chrystusa) w centrum, z Krzyżem, jako ofiarą zastępczą za nasze grzechy, z równowagą między usprawiedliwieniem i uświęceniem.

Można powiedzieć wręcz, że nasze Kościoły współczesne (niezależnie od denominacji) są takim polem dyskusji, a niejednokrotnie i napięć wywołanych różnicami wyżej nakreślonymi. Prośmy naszego Boga, aby prowadził On nas indywidualnie i wspólnotowo w wierności Jego Słowu, Jego Objawieniu w Jezusie Chrystusie, Panu naszym i Zbawicielu.

Tomasz Pieczko, Augustinus 32