Kiedy współcześnie spogląda się na szereg Kościołów, można mieć czasami wrażenie, że wiara sprowadza się do swoistego konformizmu społecznego, a zwiastowanie Ewangelii redukowane jest do pozbawionego zobowiązań nauczania. Niemniej, są ci, którzy ich wiarę traktują poważnie i aby pomóc im w refleksji nad szeregiem pytań, które stawia życie, spróbujmy zwrócić uwagę na szczególny punkt odniesienia dla każdego wierzącego (w jego życiowych wyborach) jakim jest Prawo Boże. Nie chcę rozważać Prawa w ujęciu kazuistycznym. Pragnę skupić się na podkreśleniu ducha rozumienia Prawa Bożego w życiu chrześcijańskim, tak, aby wybory w sytuacjach konkretnych wynikały z poczucia przynależności do Boga, jakie Prawo Boże w nas kształtuje. Od początku Prawo jest rzeczą dobrą. W Starym Testamencie jest ono darem, jaki Bóg czyni ludziom. W II Księdze Mojżeszowej/Wyjścia, Bóg wyzwala swój lud, prowadząc go przez pustynię, z niewoli do wolności, z Egiptu do Kanaanu. W tym nowym kraju, Hebrajczycy zachęceni są do życia w wolności. Po to Bóg daje im Prawo. Księgi tzw. Pięcioksięgu (czyli pierwsze 5 ksiąg Biblii) proponują różne redakcje i wersje tego Prawa, a Dekalog (Dziesięć Przykazań) jest sercem i najlepszym streszczeniem Prawa. Dziesięć Przykazań podzielone jest na dwie części: - Pierwsza część dotyczy relacji człowieka z Bogiem: Nie będziesz miał innych bogów obok mnie (II Mojżeszowa/Wyjścia 20, 3; całość:1-11). Być wolnym - oznacza odrzucenie zginania się przed jakimkolwiek innym bóstwem, za wyjątkiem Tego, który wyzwala. To odrzucenie idoli naszego świata. To pozostanie pokornym przed osobą Boga i nie usiłowanie kształtowania Jego obrazu, aby uzasadnić nasze własne pomysły i nasze własne pragnienia. To np. odrzucenie bycia niewolnikiem naszej pracy i naszych zajęć, zatrzymując się raz na tydzień, aby przypomnieć sobie Tego, który dał nam stworzenie i wolność. - Druga część dotyczy relacji człowieka z jego bliźnim (II Mojżeszowa/Wyjścia 20,12-17). Bycie wolnym, to budowanie świata, w którym starsi są szanowani, świata, gdzie zabójstwo, kradzież i kłamstwo są zwalczane. To bycie wystarczająco wolnym, aby żyć w wierności małżeńskiej i wystarczająco dojrzałym, by nie pożądać tego, co należy do naszego bliźniego. Oto Prawo fundamentalne Starego Testamentu, wszystko pozostałe jest jego komentarzami i adaptacjami. Dekalog jest ważny dla jego miejsca, jak i jego zawartości. Prawo jest tym elementem, który łączy wolność daną przez Boga z wolnością ludzi. Bóg wyzwala i daje Prawo, aby przypomnieć ludziom jak żyć wolnością, którą od Niego otrzymali. - Słowo prawo, Tora po hebrajsku, oznacza jednocześnie Dekalog i całość pierwszych pięciu ksiąg Biblii, które opowiadają o stworzeniu, patriarchach (Abrahamie, Izaaku i Jakubie), wyjściu z Egiptu, wędrówce po pustyni i o samych przykazaniach. Kiedy mówi się o Torze, mówi się tym samym o przykazaniu, które Bóg do nas kieruje, ale i opowiada historię Boga, który stwarza, uwalnia i towarzyszy swojemu ludowi. Dwie rzeczy są ze sobą połączone: Bóg, który nas wyzwala i nakazuje oraz to, że będąc wolni możemy słuchać Jego przykazań. - Dziesięć Przykazań zaczyna się przez przypomnienie wyzwolenia: Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli (II Mojżeszowa/Wyjścia 20,2). Po hebrajsku słowo Egipt oznacza także smutki lub rozpacze. Wyjść z kraju egipskiego, można rozumieć wyjść z kraju smutków i rozpaczy. Bóg nie tylko jest tym, który wyzwolił swój lud - historycznie rzecz biorąc - około 3500 lat temu, ale jest On także tym, który i dzisiaj wyzwala nas z tego, co trzyma nas w niewoli. Wezwanie do życia przykazaniami jest konsekwencją wyzwolenia ciągle odnawianego przez Boga. W konsekwencji, to nie tyle Prawo, ale właśnie wyzwolenie wpisuje się w Przymierze, które Bóg zawarł ze swoim ludem. Prawo jest darem, który nigdy nie jest ciężarem. Prawo jest znakiem łaski Boga. W judaizmie, wiara nie wpisuje się w rozróżnienie między: czynić lub nie czynić to, co mówią przykazania, ale w rozróżnienie między wyznawać lub negować Prawo. Ci, którzy wyznają Prawo, wyznają Przymierze z Bogiem, a ci, którzy odrzucają Prawo, odrzucają Przymierze z Nim. Wyznawanie Prawa jest wyrazem pragnienia podążania ze jego wymaganiami, jest życiem miłością i miłosierdziem Bożym. Warto przy tym pamiętać, że to tłumacze Starego Testamentu w jakimś stopniu „zdradzili” sens hebrajskiego Tora, tłumacząc je przez greckie nomos, które tłumaczy się z kolei w językach współczesnych jako Prawo. W Starym Testamencie, Tora, to nie w pierwszym rzędzie nauczanie tego, co wierzący powinni czynić, ale to nauczanie o tym, co Bóg dla nich uczynił. Wierzący mają mieć zawsze w pamięci to, co Bóg dla nich uczynił. Przeciwnie do nomos greckiego, Tora mówić będzie dużo więcej o dziełach Bożych, niż o dziełach ludzkich. Kiedy w Ewangelii Jezus mówi, że jest wypełnieniem Prawa, to mówi o Tora (w wyżej określonym znaczeniu), a nie o nomos. O ile wydaje się dość łatwym zajęcie postawy wobec jakiegoś Przykazania Bożego, aby być mu posłusznym lub aby go odrzucić, zanegować, to jednak szczególnie wymagającym okazuje się zachowanie żywej relacji z Bogiem. Jak każda relacja, przechodzi ona przez chwile wielkie i piękne, ale i przez chwile trudne, przez chwile wielkiej społeczności i chwile wątpliwości, przez czas słowa i czas milczenia. Istnieje zawsze wielka pokusa zachowywania Prawa i zapominania o Bogu, redukowania wiary do przykazań i Prawa do jakiegoś legalizmu. Legalizm, to zachowanie, które sprowadza się do zachowania jakby „opakowania”, litery Prawa i wyzbycie go z jego zawartości, treści, sensu. Takim jest właśnie zachowanie, pojawiające się w różnych epokach, które Jezus odrzuca, jak to miało miejsce w przypadku faryzeizmu. W Ewangeliach, faryzeusze są często cytowani, prawie zawsze w sposób negatywny. Jezus wyrzuca im hipokryzję, która dotyczy głoszenia i życia nakazami zewnętrznymi Prawa po to, aby zachować poczucie spokojnego sumienia, zapominając wartości, które są im przypisane w sposób podstawowy: Ślepi przewodnicy! Przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda (Mateusza 23,24). Czym jest legalizm? Jest on tym, co prowadzi w sposób naturalny do przecięcia świata na dwie kategorie: na tych, którzy idą za Prawem i tych, którzy tego nie robią; tych, którzy są wewnątrz czegoś i tych, którzy są na zewnątrz… Zauważmy, że nierzadko, począwszy od momentu gdy myślimy, że żyjemy całkowicie i w pełni w posłuszeństwie Bogu, zaczynamy uważać, że jesteśmy modelem do naśladowania, punktem odniesienia dla innych. Jezus właśnie to niebezpieczne zjawisko opisywał w przypowieści o faryzeuszu i celniku (Łukasza 18,9-14). Faryzeusz żyje przepisami Prawa, pości dwa razy na tydzień i daje jałmużnę ze swoich dochodów, ale wszystko to prowadzi go do porównywania się z innymi i do osądzania ich. Dziękuje Bogu, że nie jest jak inni ludzie – grabieżcy, niesprawiedliwi i cudzołożnicy. Można zauważyć, że faryzeizm (w takim rozumieniu) nie jest rzeczą wyłączną dla faryzeuszy Ewangelii. Jest to postawa ludzka, którą znajdujemy we wszystkich epokach, w różnych formach i wariantach. Możemy zauważyć w naszym świecie: - Faryzeizm religijny: od chwili, kiedy staramy się żyć poważnie naszą wiarą, jesteśmy poddani ryzyku prześliźnięcia się na stronę swoistego samozadowolenia. Zaczynamy po cichu myśleć, że jeśli cały świat byłby jak my, to wtedy byłby lepszy. Dochodzimy do pojmowania samych siebie jako lepszych od innych, bardziej godnych miłości i błogosławieństwa Bożego. - Faryzeizm intelektualny: posiadanie kultury politycznej, historycznej i socjologicznej daje narzędzia analizy, które pozwalają lepiej rozumieć nasz świat, jego funkcjonowanie i zasady nim rządzące. Nierzadko taki potencjał niesie ze sobą ryzyko poczucia wyższości i lekceważącego paternalizmu wobec osób nie posiadających podobnego przygotowania, podobnych możliwości zawodowych, czy finansowych. Pamiętajmy, że Jezus opiera się wszelkiemu faryzeizmowi. Postawy takie są radykalnie nieodpowiadające Jego, Jezusa, rozumieniu Prawa Bożego i życia zgodnie z nim. Tomasz Pieczko Augustinus nr 35 - czerwiec 2015