Słowo wiara (hebr. emet lub emuna, greckie pistis) ma w Biblii, podobnie w jak naszym języku codziennym różne znaczenia.

Może ono oznaczać „dobrą wiarę”, „wierność”, a także całość nauki chrześcijańskiej (tam gdzie jest mowa o „wierze przekazanej świętym raz na zawsze” - por. List Judy 3). Może to być również „przylgnięcie” do prawd wiary, ponieważ każdy, który zbliża się do Boga, musi wierzyć że On istnieje (por. Hebrajczyków 11, 6).

Wiara może przybrać postać zaufania w celu otrzymania jakiejś konkretnej korzyści. Dwóm niewidomym, którzy szli za Nim, Pan zadał pytanie: „Czy wierzycie, że mógłbym to uczynić?”. Następnie, po ich potwierdzającej odpowiedzi, dodał: „Niech wam się stanie według waszej wiary” (Ew. wg Mateusza 9, 28-29).

Gdy jednak nie ma naturalnego następstwa wiary – prawdziwego zbliżenia do Boga, mamy do czynienia z utratą jej właściwej treści. „Ten, który wierzy, że jest jeden Bóg, dobrze czyni, jednak demony także wierzą i drżą....” (por. Jakuba 2, 19).

Wreszcie - i nade wszystko - jest wiara, która zbawia, ta przez którą przestaje się szukać oparcia w ludziach lub samym sobie, oddając się całkowicie łasce Pańskiej, nie aby otrzymać tę lub inną korzyść, ale aby być usprawiedliwionym (zbawionym).

Dlatego to z takim naciskiem Biblia ukazuje nam konieczność wiary w Jezusa Chrystusa.

Wiara i usprawiedliwienie

Klasyczna formuła Reformacji brzmi: usprawiedliwienie tylko przez łaskę (łacińskie sola gratia). Ma ona ścisły związek z określeniem usprawiedliwienie tylko przez wiarę (łacińskie sola fide). Jeżeli łaska Boża w Jezusie Chrystusie jest podstawą naszego usprawiedliwienia, wiara jest jedynym warunkiem, którego musimy dopełnić do jej otrzymania. Poprzez łaskę Pan nas usprawiedliwia niejako z zewnątrz, bez naszego najmniejszego udziału, jedynie na podstawie ofiary złożonej na Kalwarii. Ale nie może nas zbawić pomimo nas, automatycznie. Trzeba mieć przystęp do tej łaski, aby móc z niej skorzystać. To właśnie wiara daje nam akces do łaski.

Nie należy naturalnie powyższych słów rozumieć tak, jakoby wiara tworzyła rodzaj pozytywnego ludzkiego udziału w naszym zbawieniu. Nic podobnego. Poprzez wiarę pokładamy całą naszą ufność już nie w naszych dziełach, nie w naszych wysiłkach, by być oczyszczonymi z grzechu, ale jedynie w łasce naszego Pana Jezusa Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał.

Jedynie Chrystus Zmartwychwstały, jako obiekt naszej wiary, gwarantuje nam wybaczenie i życie. Biblia stwierdza jasno, że bez wiary nie jest się usprawiedliwionym: „Ten, który nie wierzy, już sam się potępił” (Ew wg Jana 3, 18, 36; Ew. wg Marka 16, 16).

Wiara jest dziełem Ducha Świętego, niemniej wymaga naszego osobistego zaangażowania. Jeżeli wierzymy, dzieje się to na podstawie specjalnej łaski Bożej, którą On nas obdarzył, ale to nasza cała osoba musi być zaangażowana: myślą, uczuciem, wolą. Wierząc całym sercem dochodzi się do usprawiedliwienia (por. Rzymian 10, 10).

Wierzyć

Należy podkreślić odmienne rozumienie czasownika „wierzyć” w Biblii i w języku codziennym. Kiedy mówię popularnie „wierzę”, oznacza to, że zakładam pewną daleko idącą możliwość, ale nie całkowitą pewność.

Jest to więcej niż „przypuszczam”, ale mniej niż „wiem”.

Po hebrajsku (w języku Pisma ST) czasownik „wierzyć” wyraża pełne, całkowite zaufanie komuś lub czemuś. Hebrajskie „wierzyć” ma ten sam rdzeń co „amen”, oznaczające „tak, z pewnością”.

Po grecku (w języku Pisma NT), słowo „wierzyć” także wyraża, że jest się w pełni przekonanym o jakiejś prawdzie. Wiara może nie zgadzać się z tym, co się widzi (lub nie widzi), ale fakt ten nie podważa pewności poznania.

Pewność zbawienia spoczywa na zapewnieniach Pisma Świętego. Nie jest to jakaś autosugestia. Nawet zatem, gdy wierzący napotyka pewne trudności w wytłumaczeniu tego, co w nim się dzieje, zachowuje on pełne prawo w Duchu zakrzyknąć „Abba, Ojcze!” (Galatów 4, 6).

Uczynki i usprawiedliwienie

Usprawiedliwieni jesteśmy na podstawie nieskończonej zasługi Chrystusa, bez zwracania uwagi na nasze własne dokonania, i to zarówno te, które miały miejsce przed, jak i po nawróceniu. Niemniej, Bóg nie usprawiedliwia nas, abyśmy pozostali takimi samymi, jak poprzednio.

Nasze uczynki, dzieła dokonywane, nie są w żaden sposób fundamentem naszego usprawiedliwienia, ale winny być jego naturalnym następstwem.

Wiara, której następstwem nie są dobre uczynki jest iluzoryczna, „martwa”, jak czytamy w Liście Jakuba (Jakuba 2, 17). Jakub bardzo mocno podkreśla, że nie można mieć wiary autentycznej bez uczynków. Może zaistnieć taki problem w przypadku „hipokrytów”, osób uważających, że pewien zasób właściwych, ortodoksyjnych wierzeń, wystarczy im, aby znaleźć się z tej „dobrej strony”, zaskarbiwszy sobie tym samym łaskę usprawiedliwienia i przemiany. To przeciwko takim zachowaniom Jakub przestrzega swoich czytelników. Nie ma wiary „bez uczynków”. Uczynki są niejako jej zewnętrznym, niezbędnym znakiem.

Wiara prawdziwa to ta, która wyraża się w działaniu z miłości i z miłością.

Apostoł Jan określa jako znaki rzeczywistej znajomości Boga zachowywanie Jego przykazań i podążanie zgodne z wolą samego Pana.

Tutaj należy jeszcze zacytować słowa samego Pana Jezusa, który mówi: Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie (Ew. wg Mateusza 7, 21).

Pozostaje nam jeszcze kwestia wyznawania wiary. Jezus oświadcza: Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie  (Ew. wg Mateusza 10, 32).

Wyznawanie wiary nie jest jakimś ludzkim dodatkiem do zbawienia z łaski, ale jest koniecznym objawem doświadczenia wiary chrześcijańskiej.

To z obfitości serca mówią usta (Ew. wg Mateusza 12, 34), ponieważ to słowa są miernikiem stanu tego, który je wypowiada.

Pamiętajmy o tym! Nie bójmy się mówić o Tym, który nas zbawia.

Tomasz Pieczko, Augustinus nr. 7