Zamiast zwyczajowych pytań i odpowiedzi proponuję kilka rad, które mam nadzieję staną się  pomocnymi w sytuacji kontrowersji, które mogą pojawić się w naszych społecznościach chrześcijańskich, wokół odmiennego rozumienia (budzących różną interpretację) tekstów biblijnych. Rady te są może bardziej propozycjami przyjęcia pewnych postaw w przypadku wspomnianych wyżej trudności. Czasem sama metoda przyjęcia określonej postawy może być bardziej pomocna, niż próba rozstrzygnięcia racji którejś ze stron…

1.       Zwróćmy uwagę, że czytając List do Filipian możemy zauważyć radę Ducha Świętego, która polega na przyjęciu założenia, że opinie mogą ewoluować, to znaczy, że wraz z doświadczeniem, pogłębionym przez zdobytą wiedzę, każda opinia może ewoluować. Trzeba zatem dać sobie i siostrom/braciom czas i cierpliwość poznawczą. Trzeba w pierwszym rzędzie zdobyć się na wzajemną cierpliwość. Oczywiście, trzeba mieć na uwadze ryzyko pojawiania się doktryn ewidentnie biblijnie fałszywych, czyli sytuacji, w których konieczna jest interwencja, by wyrwać kogoś z fałszywych nauk, wyrwać go z pułapek diabła (por. 2 Tym 2,25-26).

2.       Druga postawa ogólna, którą każdy powinien okazać jest pozostanie spokojnym wobec brata, który prezentuje odmienne od naszych opinie. Spróbujmy pozostać spokojni i grzeczni (jak „gentleman”), słuchajmy spokojnie. Pamiętamy jak w Biblii Pryscylla i Akwila dali sobie czas, aby wyłożyć drogę Pańską Apollosowi i osiągnęli tym skutek.

3.       Trzecim elementem, przekładającym się na wzajemne postawy, jest uznanie, że - niezależnie od wszystkiego - tu na ziemi poznajemy wszystko w sposób niepełny. Paweł Apostoł mówi o takim fakcie i sam zalicza się do tych, którzy rozumieją i poznają wszystko w sposób jedynie częściowy (1 Kor 13,9 i 12). Jego słowo odnosi się w pierwszym rzędzie do darów duchowych, ale jako zasada może być stosowana we wszystkim i wszędzie; jako zasada miłości w trakcie dyskusji. Angażowanie miłości we wszystkim jest znanym, głównym podmiotem Pawłowego rozdziału 13, 1 Listu do Koryntian.

4.       Czwartym aspektem, tworzącym postawę, jest usiłowanie pozostania obiektywnym. Także doktryna biblijna jest procesem, który postępuje wraz z nauką. Doktryna biblijna nie może być budowana w oparciu o nasze doświadczenia, które pozostają subiektywne. Szczęśliwie, Duch Święty prowadzi swoje dzieci przez doświadczenia bardzo interesujące, niemniej doktryna biblijna nie zależy od tego, co przeżyliśmy my sami, bądź czego doświadczyliśmy.

5.       Pojawia się nierzadko sytuacja, że w społecznościach chrześcijańskich rozumienie danego nauczania biblijnego może być poddane ocenie go przez pewną liczbę (ocenianych jako dojrzali)  członków danej wspólnoty. Innymi słowy: treść rozumienia przyjmuje się na podstawie statystycznej, wzbogaconej o osobiste doświadczenie pewnych ludzi. Czy to słuszne? Nie do końca, a nawet więcej: takie sytuacje wręcz zapraszają do pogłębienia danej opinii, sprawdzenia opierającego się o poważne i rzetelne źródła informacji, by nie popaść i tym razem w ryzyko subiektywizmu danej grupy, choćby nie wiadomo jak szacownej.

6.       Z pewnością zauważyliśmy, że pewna liczba tekstów biblijnych wydaje się mieć więcej niż jeden sens. Na przykład wersety 1 Koryntian 7,36-37 mówią, że ten, który zdecydował, że jego córka pozostanie dziewicą czyni dobrze. Chodzi tu o zwyczaj, który istniał w czasach Nowego Testamentu w kilku krajach. Niektórzy uważają, że chodziło tutaj o rekomendację zachowania dziewictwa (do zamążpójścia) lub też o instytucję tzw. białych małżeństw (nie współżyjących seksualnie). Wydaje się bezużytecznym spędzanie godzin na wzajemnym przekonywaniu, która interpretacja jest słuszniejsza. Tak ten tekst, jak i szereg innych, może zawierać więcej niż jedną możliwość interpretacji. Przecież np. uważne studium Księgi Objawienia/Apokalipsy prowadzi do ewidentnie różnych interpretacji i ograniczanie ich do jednej byłoby ogromnym zubożeniem tego wspaniałego tekstu. Pojawienie się różnych interpretacji pozwala na zaistnienie znakomitych możliwości aktualizacji danego tekstu (oczywiście przy zachowaniu rzetelności w interpretacji, która nie może być pozostawiona swobodnej kreatywności subiektywnej czytelników).

W ramach konkluzji starajmy się pamiętać, że posiadanie określonej i odmiennej opinii o jakiejś doktrynie drugorzędnej, określonej w Słowie Bożym, samo w sobie nie jest grzechem. Np. wiara w tzw. millenium (millenaryzm) nie jest sama w sobie grzechem, czy czymś, co powinno chrześcijan dzielić. Analogicznie tzw. amillenaryzm (czyli nie wiara w millenaryzm) nie jest grzechem także. Jednak grzechem jest pozostawanie upartym i ograniczonym w rozumieniu tego, co nie pierwszoplanowe w Biblii (a co nim jest - można rozpoznać dość łatwo, przy odrobinie dobrej woli).

Właśnie w taki sposób Paweł Apostoł zachęcał w swoich listach, by wierzący zachowywali się wzajemnie wobec siebie z miłością, by mówili prawdę z miłością, i aby dawali się budować w miłości.

Augustinus nr. 62