Niewątpliwie trudno Ci drogi Czytelniku przyjąć myśl, że jesteś tak grzeszny, że sam nic nie jesteś w stanie zrobić dla swojego zbawienia. Myślisz zapewne: owszem, istnieją ‘źli’ ludzie, mordercy, gwałciciele… Ale przecież ja do nich nie mogę siebie zaliczyć? Żyję w miarę uczciwie, staram się być dobrym, nie zabijam, nie kradnę…Oczywiście, nie jestem idealny, ale przecież nikt taki nie jest, nie jest ze mną tak źle…

Ale czy tak naprawdę jest? Jeśli naprawdę szczerze spojrzysz w głąb siebie samego, czy nadal uznasz, że jest tak dobrze? Jeśli rzeczywiście szczerze zaczniesz się sobie przyglądać, odkryjesz, że wcale nie jesteś tak dobry, odkryjesz że jesteś egoistyczny, że twoje własne szczęście i twoje własne interesy często są ważniejsze od innych.

Biblia używa kilku słów aby wyrazić pojęcie grzechu. Jednym z nich jest hamartia, co oznacza „nie trafianie do celu”. Życie człowieka nie trafia do celu. Bóg stworzył świat i człowieka ku Jego chwale. Człowiek został stworzony na obraz Boga w celu chwalenia swego Stwórcy swoim życiem. Jedynie żyjąc ku chwale Boga człowiek jest w stanie być prawdziwie głęboko szczęśliwy.

Człowiek zgrzeszył, buntując się przeciw Bogu (Ks. Rodzaju 3). Skutkiem tego każdy człowiek rodzi się grzeszny, to znaczy, że żaden człowiek nie jest w stanie nie grzeszyć.

Nawet zupełnie małe dzieci są nieposłuszne, i w tym widać grzech.

Grzech nie jest jakąś nieszkodliwą raną na ludzkiej naturze. Grzech przenika całą naszą ludzką naturę. Wszystko co czynię, co myślę, jest dotknięte grzechem. Grzech jest we wszystkich aspektach naszego bytu. To nie znaczy, że wszyscy są w tym samym stopniu źli. To nie znaczy, że każdy człowiek jest tylko zły i nic dobrego nie czyni. Oznacza to, że jesteśmy duchowo martwi. Byliście umarli wskutek waszych występków i grzechów (Efezjan 2,1).

Możemy być w stanie jeszcze coś dobrego uczynić, ale to nam nie pomoże, jeśli chodzi o nasze wieczne życie. … gdyż dążenie ciała jest wrogie Bogu, bo Prawu Boga się nie podporządkuje, ani nie może się podporządkować (Rzymian 8,7). Jesteśmy z natury wrodzy Bogu i dlatego w żaden sposób nie jesteśmy w stanie przez nasze uczynki podobać się Bogu i zjednoczyć się z Nim.

Co można zrobić w tej sytuacji? Wielu twierdzi że należy starać się żyć dobrze, czyniąc dobre uczynki i przez to własnymi siłami uzyskać zbawienie. Myśląc w ten sposób nie traktujemy grzechu poważnie, jednocześnie nie traktując poważnie samego Boga. Obrażamy Boga myśląc, że sami jesteśmy w stanie rozwiązać problem.

Mimo to, wielu zupełnie poważnie myśli, że wystarczy się starać, żyjąc dobrze, i wtedy (chyba) nie będzie tak źle po śmierci… Jaki jest w tym problem? Jeśli pozostajemy w takim przekonaniu, nigdy nie będziemy mieli pewności czy żyliśmy wystarczająco dobrze. Zawsze będzie za mało. W takiej sytuacji można mieć jakąś nadzieję, ale pewności nigdy.

Oprócz tego, samo Pismo Święte naucza, że nigdy nie jestem w stanie przez uczynki podobać się Bogu: Wszyscy natomiast, którzy polegają na uczynkach Prawa, są przeklęci. Jest bowiem napisane: „Przeklęty każdy, kto nie zachowuje wszystkich przepisów, jak nakazuję Księga Prawa (Galatów 3,10, por. Efezjan 2,1-10).

Bóg sam dał rozwiązanie problemu grzechu. Nasz Stwórca pragnie szczęścia człowieka i nie chce, aby żył niepewny co do swojej przyszłości.

Odpowiedzią Boga na grzech jest łaska. Albo inaczej – Jezus Chrystus. Jedynym, który może wybawić nas od grzechu i jego skutków jest Chrystus.

Człowiekowi, który sam własnymi siłami będzie starał się wybawić, nigdy się nie uda. Nigdy nie będzie wolny, tylko w Chrystusie będzie naprawdę wolny.

Bóg pragnie ofiarować nam ten dar. Bóg nie wymaga uczynków, czy czegokolwiek od nas, przyjmując nas takimi jakimi jesteśmy, ze wszystkimi naszymi grzechami, ze wszystkimi ciemnymi stronami naszej ludzkiej natury. Jedynym, co Bóg od nas wymaga, jest wiara. Wiara i zaufanie Mu, w Chrystusie.

Jeżeli w wierze przyjmę od Boga dar łaski, zostanę zbawiony. Wtedy mogę mieć pewność, że wiecznie będę żył z Nim, ku Jego chwale, to znaczy, że będę wiecznie szczęśliwy w taki sposób, w jaki na ziemi nigdy nie byłem i nie będę.

Wtedy już nie mam niepewności, czy wystarczająco dobrze czyniłem, wtedy nie muszę się bać sądu Bożego. Wtedy mam pewność, że przez ofiarę Chrystusa, przez łaskę, dzięki wierze jestem sprawiedliwy wobec Boga.

Jeśli przyjmę dar łaski od Boga, wtedy będę naprawdę wolny.

Źródło: Augustinus nr. 16