Czy to nie jest niesprawiedliwe, że uczynki nie mają znaczenia dla naszego zbawienia? Czyż ten, kto ma więcej dobrych uczynków nie powinien zostać wynagrodzony za to? Zacznijmy najpierw od wyjaśnienia, czym jest sprawiedliwość, ale sprawiedliwość nie z ludzkiej perspektywy, ale z perspektywy Bożej. Bóg jest sprawiedliwy i to On jest Stworzycielem. On dał nam życie i ma prawo nam je odebrać. On dał warunki naszego życia, a my nie trzymaliśmy się ich. Kara była znana - śmierć. Sprawiedliwość więc oznacza, że wszyscy powinniśmy znaleźć się w piekle. Nasz grzech jest tak wielki, że cokolwiek uczynimy, nigdy nie będziemy w stanie zasłużyć na wieczne życie z Bogiem. Ilekolwiek dobrych uczynków zrobimy, zawsze nadal zasługujemy tylko na piekło. Bóg jest sprawiedliwy, dlatego karą za grzech jest śmierć. Dotyczy to każdego. Biblia wyraźnie naucza, że każdy człowiek jest grzesznikiem, nie ma ani jednego sprawiedliwego (Rzymian 3,23). Aby uniknąć kary, potrzebne jest zadośćuczynienie. Problemem jest jednak jak to uczynić. Wielu ludzi myśli, że ich złe czyny zostaną zrównoważone przez dobre czyny, bądź te dobre przeważą złe i to według nich rozwiąże problem. Skoro mają intencję żyć dobrze, starają się i coś dobrego czynią, Bóg powinien docenić to i ich zbawić. Taki sposób myślenia jest grzeszny, niezgodny jest bowiem ze Słowem Bożym i lekceważy powagę grzechu, a jednocześnie lekceważy świętość Boga. Grzech oznacza nieposłuszeństwo i odrzucenie Boga. Grzech nie jest tylko czynieniem źle, ale zerwaniem relacji z Bogiem, naszym Stwórcą. To poważne obrażenie świętego i wiecznego Boga przez nas, Jego stworzenia. Myśląc, że możemy poprzez swoje uczynki zadowolić Boga, obrażamy Go. Przez to właściwie mówimy, że nasze grzechy nie są tak złe, że sami jesteśmy w stanie naprawić to, co popsuliśmy. Wydaje nam się niesprawiedliwym, że nawet straszni bandyci tylko na podstawie łaski przez wiarę zostają zbawieni i nie muszą pokutować. W naszym świecie nie ma nic za darmo, za wszystko należy zapłacić i jeśli coś zniszczysz, należy to naprawić. U Boga jest inaczej. My może nie jesteśmy mordercami, ale jesteśmy tak samo grzeszni, jak bandyci i tak samo jak oni zasłużyliśmy na wieczne potępienie, bo zbuntowaliśmy się przez nasze grzechy przeciwko Bogu. Przypowieść o synu marnotrawnym dobrze to wyjaśnia (Ew. Łukasza 15,11-32). Syn marnotrawny początkowo myślał, że poprzez pracę może naprawić to, co złego uczynił wobec ojca. Kiedy jednak spotyka go, widzi, że w żaden sposób nie jest w stanie naprawić tego, co zrobił, gdyż jego głównym problemem (grzechem) nie było roztrwonienie pieniędzy ojca, lecz zerwanie relacji z nim. Jedynie ojciec sam może to naprawić przebaczając mu i przyjmując go z powrotem jako syna. Podobnie, naszym problemem wobec Boga nie jest to, że czynimy źle, ale że zerwaliśmy relacje z Bogiem, naszym Stwórcą i odrzuciliśmy Go. Bóg jednak w swojej miłości i łasce chciał zbawić człowieka. On wysłał swego Syna, aby za nas umarł i poniósł karę za nasze grzechy. Jedynym, co możemy uczynić, jest przyjąć ten niezasłużony dar z wdzięcznością. Za prezenty przecież nie możemy zapłacić. Nie otrzymujemy więc wiecznego życia z Bogiem na podstawie dobrych uczynków. Dzieje się to tylko i wyłącznie na podstawie Jego łaski, którą otrzymujemy przez wiarę: Łaską przecież jesteście zbawieni przez wiarę. Nie od was więc to pochodzi, lecz jest darem Boga. Nie z powodu uczynków, aby nikt się nie chlubił (Efezjan 2,8-9). Podobnie jak nasze istnienie nie ma źródła w nas samych, lecz istniejemy ponieważ nasz Stwórca nas stworzył, nasze zbawienie nie jest naszym dziełem. Jesteśmy zbawionymi tylko przez Jezusa Chrystusa. Przez Jezusa Chrystusa nie otrzymamy tego, na co zasługujemy (piekło), lecz otrzymamy – jako dar – to, na co z pewnością nie zasługujemy: wieczne życie z Bogiem. Jedynie ofiara Jezusa Chrystusa daje nam zbawienie. Jeśli twierdzimy, że musimy też czynić dobre uczynki, aby zasłużyć na zbawienie, lekceważymy łaskę i uważamy, że ofiara Jezusa Chrystusa nie była wystarczająca, musimy ją uzupełnić przez nasze czyny. To jest obrażanie Boga. Biblia jasno naucza, że ofiara Jezusa Chrystusa była wystarczająca, raz na zawsze (Hebrajczyków 9,15-18). To, że jesteśmy tylko z łaski zbawieni, daje też ogromną nadzieję i pociechę, gdyż daje pewność zbawienia. Gdybyśmy byli zbawieni na podstawie naszych uczynków, ciągle bylibyśmy niepewni, czy wystarczającą ilość dobrych uczynków mamy na naszym koncie. Do końca życia nie bylibyśmy pewni, czy wystarczająco dobrze czyniliśmy. Jeśli pewność naszego zbawienia jest w nas, żyjemy w wiecznym lęku: kimże jesteśmy wobec świętego, wiecznego Boga Stworzyciela? Ale pewność naszego zbawienia nie jest w nas, lecz jest poza nami, w Jezusie Chrystusie, który umarł i zmartwychwstał.

Pedro Snoeijer

Augustinus nr. 31 - czerwiec 2014